Tytuł ten miał swoją premierę w ubiegłym roku, kiedy to został przeze mnie zakupiony. Z różnych powodów (w tym premiery "Skyrim") odłożyłem jego ukończenie na czas późniejszy i dopiero w dniu dzisiejszym mogę z czystym sumieniem napisać niniejszą recenzję. Czy gra ta spełniła moje oczekiwania tak energicznie podsycane przez twórców? Zapraszam do artykułu
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gra "Deus Ex: Human Revolution" pojawiła się na rynku 23 sierpnia 2011 roku. Jej producentem jest Eidos, natomiast wydawcą została firma Square (w Polsce jest to Cenega). Trzecia część serii (prequel) w klimacie cyberpunku, po raz kolejny łączy w sobie elementy FPS i RPG. Poprzednie 2 części dzięki niezwykle ciekawemu i oryginalnemu klimatowi i fabule zyskały sobie ogromną rzeszę fanów. Każda z nich cechuje się dużą nieliniowością, dzięki czemu większość zadań (głównych i pobocznych) można wykonać na wiele sposobów zależnie od preferencji gracza. Pomimo tego, iż pierwotny deweloper - firma Ion Storm nie jest już twórcą, do prac konsultacyjnych przy scenariuszu zaproszono autora wcześniejszych odsłon - Sheldona Pacottima, a sama produkcja otrzymała wsparcie ze strony Harveya Smitha i Warrena Spectora, czyli twórców pierwowzoru. Bardzo polecam obejrzenie (bądź też przypomnienie sobie) filmu "Łowca androidów" z Harrisonem Ford'em , który będzie idealnym wstępem do wykreowanego świata i pozwoli nam na jeszcze lepszą immersję z tym co zaserwowali nam jego twórcy.
Akcja tytułu rozpoczyna się w 2027 roku w Detroit. Wcielamy się w rolę Adama Jensena, dość małomównego i konkretnego szefa ochrony w firmie Sarif Industries, która to prowadzi badania nad technologią cybernetycznego ulepszania ludzkości, co w przyszłości skutkować będzie powstaniem (znanych z części 1 i 2) nanowszczepów. Rutynowe, ale i szczęśliwe życie naszego protagonisty zmienia się pewnego dnia w istne piekło - tajemniczy atak na laboratorium skutkuje istną rzezią, porwaniem jego ukochanej i doprowadzeniem bohatera do stanu krytycznego w skutek którego zapada on w śpiączkę. Po przebudzeniu mężczyzna odkrywa, że został uratowany dzięki licznym operacjom i biomechanicznym modyfikacjom ciała. Po półrocznej rekonwalescencji postanawia on wrócić do pracy i przy okazji odkryć kto stoi za całą sprawą. Do rozwiązania czeka nas mnóstwo całkiem niebanalnych zagadek i wątków przeplatanych dynamiczną akcją. Miodnie, interesująco i wciągająco - tak mogę podsumować ten element "Buntu Ludzkości".
- System rozwoju postaci
Akcja gry toczy się w przyszłości, gdzie wielu obywateli wykorzystuje rozmaite moduły technologiczne do rozwinięcia swoich możliwości. Nasz protagonista po przejściu wielu skomplikowanych operacji otrzymuje możliwość aktywacji kolejnych usprawnień dzięki tzw. punktom PRAXIS. Zdobywamy je poprzez wykonywanie zadań i gromadzenie znanych wszystkim punktów doświadczenia, kupowanie ich w klinikach (tzw. LIMB) oraz eksplorując dostępne nam lokacje. Wspomniane ulepszenia są pogrupowane w różne kategorie m.in.: hakowanie, skradanie, siła i zwinność. Każdy z graczy jest w stanie dobrać sobie nabywane umiejętności wg. własnych preferencji. Należ jednak wspomnieć, że gra pozwala (przy wykonaniu większości zadań pobocznych) na pozyskanie maksymalnie około 90% dostępnych zdolności, co implikuje rozważne przemyślenie podejmowanych w tej kwestii decyzji. System dobrze skonstruowany i przyjemny w odbiorze.
- System Walki
Siłą produkcji wg. twórców jest możliwość ukończenia stawianych przed nami zadań na różne sposoby. Pierwszym z nich jest przekradanie się przez kolejne lokacje i ciche unieszkodliwianie napotykanych oponentów. Kolejną metodą jest klasyczne podejście shooterowe - parcie do przodu z dużą siłą ognia i bezlitosna eksterminacja wszystkiego, co stanie nam na drodze. Ostatnia możliwość wiąże się z mistrzowskim opanowaniem umiejętności komputerowych i wykorzystywaniem ich do włamywania się na serwery, wyłączania zabezpieczeń i przejmowania kontroli nad systemami obronnymi. Brzmi to nadzwyczaj obiecująco, lecz niestety w praktyce sprawdza się co najwyżej przeciętnie. Twórcy zapomnieli wspomnieć o tym, że najbardziej promowany jest tryb skradankowy - za niego bowiem otrzymujemy najwięcej punktów doświadczenia, a co za tym idzie - więcej PRAXIS'ów na dostępne ulepszenia. Jest to wyjątkowo irytujące, ponieważ gra bezlitośnie karze graczy, którzy decydują się na ścieżkę ofensywną. Nieustannie cierpimy na brak amunicji, a przeciwnicy (nawet przy ulepszonym przez nas pancerzu) potrafią przerobić nas na mielonkę w ciągu kilku sekund i to na poziomie trudności NORMALNY. W związku z tym, skoro walka otwarta jest tak trudna, dlaczego otrzymujemy za nią mniej punktów doświadczenia? Ponadto sam nie raz miałem ochotę na bezpośrednią konfrontację, ale gra wręcz zmuszała mnie do cichego przemieszczania. Duży minus za ten aspekt. Skoro promuje się dowolność eksploracji różnymi metodami i są one tak samo trudne, powinny być również jednakowo nagradzane.
Walka odbywa się standardowo jak w shooterach, z zastosowaniem osłon (system z "Mass Effect" i "Gears of War"). Dodatkowo (dzięki zaimplementowanej baterii) możemy uśpić, bądź też efektownie zdekapitować przeciwnika (lub 2 po wykupieniu odpowiedniego ulepszenia). Wspomniana bateria służy także do zasilania kamuflarzu. Maksymalna ich ilość to 5, z czego tylko 1 odnawia się automatycznie. Pozostałe musimy doładować tzw. batonami energetycznymi (?) "cyberblasta".
Nie wspomniałem również o potyczkach z bossami, które są ... trudne. W szczególności osoby koncentrujące swój rozwój na hakowaniu i skradaniu będą miały przed sobą ciężkie chwile. W moim przypadku tylko 1 z nich okazał się trudny, gdyż nie rozwinąłem jeszcze zbytnio swoich umiejętności. Z kolei ostatni boss (?) w grze to 1 wielki żart. Wielki minus za brak epickiej walki końcowej.
Reasumując - jest dynamicznie, lecz niezwykle trudno, a preferowany tryb skradankowy nie każdemu przypadnie do gustu.
To...Neo? |
Nie to Adam Jensen! |
- Eksploracja świata przedstawionego
W tej kwestii gra oferuje nam ogromne wręcz możliwości. Różnorodność lokacji, które przyjdzie nam odwiedzić jest wyjątkowo duża. Dotyczy to zarówno misji fabularnych jak i terenów, które możemy poznawać wykonując zadania poboczne. Co więcej do każdego miejsca można dostać się na wiele sposobów. Preferujemy rozwiązania siłowe? Rozwalamy fragment ściany. Lubimy się skradać? Odnajdujemy zakamuflowany szyb wentylacyjny, który doprowadzi nas do celu. Polegamy na umiejętnościach hakowania? Najzwyczajniej łamiemy zabezpieczenia i wchodzimy przez otwarte drzwi. Tutaj rzeczywiście twórcy spełnili swoje obietnice i chwała im za to. Wspomnieć również należy o mnogości informacji dotyczących przedstawionego uniwersum w postaci elektronicznych gazet, e-maili, notepadów i telebimów. Na każdym kroku napotykamy na rozmaite ciekawostki, które dla wnikliwych graczy stanowić będą nie lada gratkę.
Napotkani NPC są wiarygodni i konwersuje się z nimi całkiem przyjemnie. Rozmowa jest dynamiczna (kamera podąża za postaciami, które wykonują właściwe sobie czynności) i polega na wybieraniu różnych opcji dialogowych, cechujących się specyficznymi konsekwencjami. Również w trakcie głównej linii fabularnej nie raz przyjdzie nam sprawdzić swoje umiejętności retoryczne i perswazyjne, co będzie miało nie mały wpływ na dalszy przebieg rozgrywki.
Piękne... tylko na 1 rzut oka |
Eksplorację ułatwi nam interaktywna mapa, pokazująca cele aktywnych w danym momencie zadań. Grając w najnowszego Deus Ex'a warto rozglądać się uważnie dookoła, gdyż z pozoru najzwyklejsze pudło może kryć tajne przejście znacznie ułatwiające rozgrywkę bądź też obdarować nas dodatkowym sprzętem/kredytami.
- System wyposażenia
Adam pomimo swych cybernetycznych ulepszeń nie jest w stanie nosić ton zdobytego sprzętu. Wykupując odpowiednie ulepszenia jesteśmy w stanie co prawda poszerzyć nieco dostępną w plecaku ilość miejsca, ale i tak gra wymusza na nas rozważne zarządzanie. Wszystko co posiadamy możemy układać w dowolnej konfiguracji. Dodatkowo mamy możliwość zakupu bądź też odnalezienia ulepszeń do posiadanej broni (tłumiki, celowniki laserowe, większy magazynek, podwójne obrażenia itp.). Dla wielbicieli zaawansowanego tuningu coś wspaniałego. Dostępnych pukawek mamy kilka rodzajów - od strzelb, po karabiny bojowe i laserowe, rakietnice, pistolety, paralizatory, a na snajperkach skończywszy. Do tego dochodzą miny i granaty w kilku wariantach. Podsumowując - pod tym względem gra jest bardzo bogato doposażona, pozwala na dopasowanie sprzętu do preferencji gracza i ciągle zaskakuje nas jakimiś nowinkami dzięki czemu nie nudzi się ani przez moment.
Przejrzyście i intuicyjnie |
Jest proste i intuicyjne. Do chowania się za osłonami wykorzystujemy prawy przycisk myszy, a uniki wykonujemy wciskając spację. Specjalne umiejętności przypisane są do klawiszy F1-F4, a pozostała klawiszologia jest standardowa dla większości gier FPS/RPG. Na samym dole widnieje pasek wyposażenia, do którego przypisujemy wybrany sprzęt. System ten sprawdza się bardzo dobrze (gdyż powiela sprawdzony i znany od dawna schemat) i cieszę się, że twórcy nie wprowadzili żadnych (palcołomnych) udziwnień w tej kwestii.
Można ją określić jako przystępną. Jak na 2011 rok prezentuje się dobrze, aczkolwiek nie jest ona wyznacznikiem nowej generacji doznań wizualnych. Całość nosi znamiona dominacji koloru czarnego i złotego i możemy to zaobserwować niemal na każdym kroku. Osobiście uważam, że jest to dobra decyzja aczkolwiek po dłuższym czasie obcowania z grą kolory te stawały się dla mnie coraz bardziej monotonne. Szczególnie widać to w lokacjach poza fabularnych, które ponadto aż biją po oczach klaustrofobicznym charakterem. Rozumiem, że w przyszłości ludzkość zwiększy swoją liczebność, a metropolie będą gęsto zabudowane, nie mniej jednak dostępne lokacje do szczególnie wielkich nie należą i przynajmniej część z nich powinna zostać dla kontrastu bardziej rozbudowana pod względem metrażu. Ponadto po bliższym przyjrzeniu się oprawie graficznej często możemy dostrzec w tle dwuwymiarowe obrazki, które psują generowane doznania. Detale wyposażenia są świetnie dopracowane. Wygląd postaci nie budzi zastrzeżeń, poruszają się naturalnie, chociaż system Ragdoll kuleje i wymaga poprawy. Pomimo kilku mankamentów gra prezentuje się przyzwoicie i pozwala graczowi na bezproblemowe wczucie się w obywatela futurystycznego świata.
To się nazywa modny fryz! |
A kuku! |
Soundtrack wykorzystany w grze to istne arcydzieło. Każdy kawałek jest idealnie dopasowany do sytuacji i pozwala na łatwiejsze wczucie się w panujący w grze cyberpunkowy klimat. Muszę przyznać, że kilkakrotnie przesłuchałem cały OST z "Deus Ex 3" i polecam to również wszystkim innym graczom, i melomanom bez względu na preferencje, gdyż zostaniecie po prostu oczarowani tym co przygotowali twórcy. Co do dialogów - prezentują wysoki poziom i czuć w nich emocje towarzyszące podejmowanym decyzjom. W Polsce dostępna jest jedynie (i chwała Eidosowi za to) wersja kinowa. W kwestii muzycznej do gry nie można się w żadnej mierze przyczepić. Wszystko brzmi tak jak powinno, a nawet lepiej.
Jak ocenić produkt Eidosu? Pytanie to jest dość trudne, gdyż gra jest warta swojej ceny, prezentuje świetną wielowątkową fabułę, cechuje się zaawansowany systemem rozwoju postaci i wyposażenia, a także posiada wybitną oprawę dźwiękową. Z drugiej jednak strony, przeciętna oprawa wizualna, denerwujący skradankowy charakter oraz kilka drobnych błędów ujmują nieco przyjemności płynącej z tego tytułu. Sama gra zajmie przeciętnemu graczowi około 40 godzin, natomiast odkrycie wszystkich smaczków może wydłużyć rozgrywkę nawet dwukrotnie. Polecam ten tytuł każdemu fanowi gier RPG i skradanek, natomiast miłośnikom strzelanek raczej go odradzam, gdyż będzie was on przyprawiał o niepotrzebne nerwy.
Plusy:
+ niezwykle klimatyczna ścieżka dźwiękowa
+ interesująca, wciągająca i wielowątkowa fabuła
+ ciekawy system rozwoju postaci
+ intuicyjne sterowanie
+ mnogość sposobów na ukończenie zadań
+ system tuningowania wyposażenia
+ efektowne finishery
+ długość gry
Minusy:
- przeciętna oprawa graficzna
- nadmiar (i faworyzowanie) elementów skradankowych
- problemy z balansem poziomu trudności
- kulejący Ragdoll
- drobne problemy z optymalizacją
- końcowy boss (?)
- klaustrofobiczne lokacje
- brak wyjaśnienia wątku Megan Reed po zakończeniu gry
OCENA KOŃCOWA:
© INFI
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
0 komentarze:
Prześlij komentarz